PRAWA AUTORSKIE

Wszystkie zdjęcia zamieszczone na tym blogu są wyłączną własnością autorki (w innym przypadku jest to wyraźnie zaznaczone).
Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie , przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć jest zabronione!

wtorek, 23 lutego 2010

Zamek Kamieniec

Na początek będzie o miejscu mi najbliższym: lokalizacyjnie i sentymentalnie. Ruiny zamku Kamieniec, bo o nich mowa, były głównym celem naszych jednodniowych pieszych wycieczek szkolnych, czy też głównym miejscem letnich wypadów w niedzielne popołudnia;)

Chociaż powszechnie mówi się, że jest to "zamek w Odrzykoniu", tak naprawdę leży on na granic dwóch miejscowości: Odrzykonia i Korczyny. To właśnie występujący tam mur graniczny oraz spór o niego pomiędzy właścicielami Skotnickim i Firlejem był inspiracją dla Aleksandra Fredro do napisania "Zemsty".

Z zamkiem i okolicą związanych jest wiele legend. Najbardziej podoba mi się opowieść o Zaczarowanej Piwnicy.

"Działo się to w czasach, kiedy zamek nie był jeszcze zupełnie zrujnowany, ale nikt w nim już nie mieszkał. Roku jednego, w pogodną Niedzielę Palmową rankiem, wybrała się pewna uboga matka z kilkuletnim synkiem do zamku. Oprowadziła dziecko po ruinach, pokazując miejsca, gdzie dawniej były komnaty i kaplice. Stanęli wreszcie oboje przed okutymi, dębowymi drzwiami, zamykającymi wejście do piwnicy. A kiedy w kościele korczyńskim rozległ się dźwięk dzwonu, ogromne drzwi skrzypnęły i powoli otwarły się.
Na środku piwnicy chłopczyk spostrzegł stół, na którym leżało rumiane jabłko. Wyrwał się z rąk matki i podbiegł do stołu. Zaskoczona matka chciała wejść do piwnicy, ale drzwi zamknęły się bezszelestnie. Próżno łomotała pięściami w drzwi,' próżno nawoływała swego syna. Dziecko pozostało w piwnicy i żaden dźwięk nie przeniknął stamtąd na zewnątrz. Zanosząc się płaczem, kobieta pobiegła do Korczyny, aby sprowadzić pomoc, w sąsiedztwie zamku nie było bowiem żadnej chałupy. Kiedy przybiegła do Korczyny, ksiądz staruszek zakończył już jedno nabożeństwo i sposobił się w zakrystii do następnego. Pocieszył strapioną niewiastę i powiedział, że musi ona poczekać do przyszłej Niedzieli Palmowej. Wtedy, ranną porą, powinna udać się do zamku i tam czekać przed zamkniętymi drzwiami. Na dźwięk dzwonu drzwi otworzą się same i syn wyjdzie z lochu zdrowy. Często chodziła owa niewiasta do zamku, aby z pomocą znajomych wyważyć drzwi do piwnicy, na nic się to jednak zdało. Cały rok spędziła na modlitwach i w następną Niedziele Palmową rano, zgodnie z radą księdza, czekała pod okutymi drzwiami w zamku. Na dźwięk dzwonu z Korczyny, drzwi otworzyły się powoli i z wnętrza piwnicy wybiegł chłopiec, padając w objęcia matki. Zdrowy był i wesoły, a przy tym piękniejszy niż przed rokiem.
Zaraz potem drzwi zamknęły się. Uszczęśliwiona matka wróciła z synkiem do domu, dziękując Bogu za cudowne ocalenie dziecka." źródło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz